wtorek, 23 grudnia 2014

Prolog

                            

                                     Tokio Hotel- Feel it all (The club Remix) 

                             Nie widziałam poza nim świata. Zawsze sobie to powtarzam, Czy może być coś gorszego od momentu gdy usłyszałam od braci że się żeni?
                             Byliśmy nastolatkami gdy byliśmy w sobie zakochani. A właściwie to on był starszy o 4 lata ode mnie. Nie wiem jak on mnie postrzegał będąc w tamtym czasie razem. Ukrywaliśmy ten związek ale szybko on się zakończył niż się zaczął. Zniszczył naszą przyjaźń i także to co nas łączyło.
                             Zastanawiałam się, może to tylko ja tak byłam nadal w nim mocno zakochana do szaleństwa? A on może nie..
Nigdy tak naprawdę się tego nie dowiem. Zgadzałam się na wszystko co chciał, nawet to że, moi bracia o tym nigdy się nie dowiedzieli że kiedykolwiek byliśmy razem. Jak mogłam być aż tak ślepa?
                            Teraz, ja i bracia jesteśmy zaproszeni na ślub naszego przyjaciela. Nie, czekaj... ich przyjaciela, bo w moim życiu już dawno w nim nie uczestniczy.
Kiedy cieszyli się jego szczęściem; ja siedziałam w salonie, nie okazując żadnych emocji, podekscytowania jak oni.
                             - To świetnie! udawałam mój entuzjazm, co wyszło mi całkiem nieźle. - Po gratulujcie mu ode mnie. Wstając z kanapy z zamiarem do udania się do swojego pokoju ale, głos Billa mnie zatrzymał.
                             - Jak to? Jedziesz z nami. Na pewno się ucieszy, nie widzieliście się taki szmat czasu.
                            Oczywiście. Oni nie mieli o niczym pojęcia. Odwróciłam się w ich stronę, patrząc na nich chłodno.
                             - Nie sądzę, już zdecydowałam. Zostaję w domu. Nawet nie spojrzałam na stoliku szklanym, gdzie leżała kartka zaproszenia na ślub. Obaj patrzyli się pytającym wzrokiem oczekując zapewne, powodu dlaczego tak postanowiłam a nie inaczej. Nie miałam zamiaru się im tłumaczyć.

                            Po tym jak wyszłam z salonu do swojego pokoju, moi bracia postanowili zrobić wejście smoka  i zalewać mnie falą pytań, oczekując ode mnie szczerej odpowiedzi. Kłóciłam się z nimi przez niemal godzinę, dość poważnie, co doprowadziło że wyszłam trzaskając drzwiami, schodząc na dół ubrałam moje ulubione kozaki i wyszłam z domu.
                            Potrzebowałam ochłonąć. Ta kłótnia nie miała sensu, ponieważ i tak postawili na swoim, jadąc z nimi na ten pieprzony ślub. Mieszkaliśmy w La od 4 lat. Wszystko przez te lata się zmieniło. Jestem już dorosła i studiuję.
                            Nocą La budziło się do życia, ludzie o tej porze wybierają się ze znajomymi lub przyjaciółmi do klubu. Nie ważne, czy to w weekend czy w środku tygodnia. Nie należałam do tych osób; imprezowiczów, nie wspominając moich braci ale, hej musi być kiedyś ten pierwszy raz. Pod nagłym impulsem, postanowiłam zaryzykować. Zabawić się jak nigdy, nie być tą nudziarą, kujonkom jaka byłam od prawie zawsze postrzegana.
                            Weszłam do najbliższego w okolicy, jaki jest niedaleko domu klub. Pomieszczenie wydało się dla mnie bardzo ładne. Może użycie takiego określenia dla imprezowicza byłoby mało powiedziane ale, nic dziwnego skoro nigdy nie byłam na prawdziwej imprezie. Bracia wychowali mnie tak, jak to chcieliby rodzice. Powtarzali że nie chcieliby abym, była taka jak oni i udało im się, nie byłam. Byłam mała, kiedy nasi rodzice już nie byli na świecie a bracia musieli szybko dorosnąć by się mną opiekować.
Przez złamane serce czuję, że staję się inną osobą i robię niespodziewane dla mnie rzeczy na co nigdy bym sobie nie pozwoliła. Dzisiejszy dzień zaliczam jako wyjątek. Zero zmartwień, zero uczuć, zero kontaktu. Z takim postanowieniem wyłączyłam komórkę, dobrze wiedziałam że będą do mnie bracia telefonować ale, nie miałam zamiaru odbierać znając siebie od razu bez wahania bym odebrała. Czas się zabawić. Z wielkim uśmiechem, wtopiłam się między ludźmi ocierając się o ich spocone ciała, rozpoczynając tańcząc.

.

                             Minęły dwie godziny od wyjścia ich siostry. Zaczęli się martwić, nie wiedzieli dokąd się udała. Nigdy im się to nie zdarzyło, chodzili w kółko tam i z powrotem w salonie, obdzwaniając kilka razy do niej.
                             - Co się do cholery z nią dzieje? wykrzyknął Tom , zły. Bill popatrzył na Toma ze wzrokiem mówiącym „ Nie pytaj mnie, chciałbym sam wiedzieć” i opadł bezradnie na kanapę. - Ma wyłączoną komórkę. Czy ona zdaję sobie sprawę co ona wyprawia?
Bill milczał. Nie wiedział co powiedzieć. Tom wykrzykiwał po całym salonie, wyrzucając z siebie wszystkie złe emocje które gromadziły się w nim. Gdy przestał, opadł tak samo bezradnie jak jego brat, przymykając oczy.
                            - Tom, czujesz że powinniśmy o czymś wiedzieć? O czym nam nie powiedziała.. ?
Tom otworzył gwałtownie oczy, zmarszczył swoje czoło. Myślał przez chwilę.
                            - Tak, sądzę że ostatnio jej zachowanie się zmieniło ale, sama nam powie jak będzie chciała. Jeśli to przed nami ukrywa, to ma powód.
                            - Fakt, ale to nie usprawiedliwia jej to że się o nią martwimy i powinna była mieć włączony telefon! Kiedy my tu, odchodzimy od zmysłów. tym razem złość wypełniła Billa. - Tom, powinniśmy byli zadzwonić na policję. Tom pokręcił głową, wzdychając.
                            - Za wcześniej. Nie będą jej jeszcze szukać, musi minąć przynajmniej 48 godzin, wtedy uznają ją za zaginioną.
.

                            Bawiłam się doskonale. Po raz pierwszy czułam że dopiero żyje. Zmęczona tańcem z przystojnym brunetem podeszliśmy do baru.
                            - Chcesz coś do picia?
                            - Oh chętnie. Uśmiechnęłam się słodko do niego, na co zaśmiał się jak opadłam na krzesło barowe.
                            - Widzę że dobrze się bawisz. Przysunął się bliżej do mnie, co zaczęło mnie się nie podobać ale, przecież przyszłam tu by się bawić tak? Więc, nie powinnam się martwić.
                            Piłam zamówiony przez bruneta drinka. Po raz pierwszy pozwoliłam sobie na alkohol, jak na pierwszy raz miałam słabą głowę. Brunet się ze mnie śmiał na wieść że nigdy jeszcze nie dotknęłam do ust alkoholu. Czego można się spodziewać po osobie która, prowadziła życie nudne aż do teraz. Gdy teraz wiem, jakie życie wyglądato muszę przyznać że mi się podoba. Dziś od kiedy przekroczyłam granice mojego nudnego życia, od kiedy moja stopa przekroczyła na wejście do klubu, postanowiłam że od dziś będę imprezować na ile będę miała ochotę. A jeśli chodzi o moich braci, zawsze wymyślę jakąś wymówkę. Właściwie, po co miałabym im się tłumaczyć? Jestem dorosła, a nie dzieckiem.

                           Między przerwami  piłam, nie przerywając drink za drinkiem. Czułam jak staję się lekka i miałam już upaść gdy nagle złapał mnie  brunet.
                           - Oh, może już starczy ? Dość dużo wypiłaś...
Nie słuchałam go już  co mówił dalej, gdyż zaczęłam odpływać.


.

                           Bracia obdzwaniali do swoich znajomych czy przypadkiem nie jest u któryś z nich znajomych, bądź czy nie widzieli ją przypadkiem.
Nie wiedzieli, co mają zrobić. Pozostało im czekać do rana, jak nie zjawi się ich siostra. Zawiadomią policję.

                           Dochodziła trzecia nad ranem i żadnego znaku życia po ich siostrze. Prawie zasypiali ale, starali się nie zmrużyć oka. Siedzieli w salonie w milczeniu oczekując na siostrę.
                           Bill nie dał rady i zasnął. Tom patrzył w pustą przestrzeń przed siebie myśląc. Jego myślenia przerwał dzwoniący mu telefon. Wyciągając niechętnie, myśląc że to pewnie manager. Nie spieszył się, odebrał.
                           - Tak, słucham? — odparł obojętnie, przecierając zmęczone oczy.
                           - Tom? Obudziłem cię? Słysząc głos Shiro,trochę się rozbudził.
                           - Nie. Nie kładłem się nawet jeszcze. W jakiej sprawie dzwonisz? Coś się stało?
                           - Stało się, i to dużo. Już zapomniałeś po co do mnie dzwoniłeś kilka godzin temu. Znalazłem twoją siostrę.
Ostatnie zdanie przyjaciela go momentalnie ożywiło, że aż wstał, krzycząc przy tym rozbudzając Billa.
                          - Oh, Shiro! To świetnie, odwdzięczymy się później. Przywieziesz ją?
                          - Tak, oczywiście. — zaśmiał się. - Ale, nie uwierzysz. Rebecca jest pijana, nie przytomna jest. Nigdy bym nie pomyślał...
Nie słuchał, nie chciał. Był otumaniony wiadomością co przed chwilą usłyszał. Jedynie co czuł to : Szok, niedowierzanie, złość. Nie wydobywał z siebie, żadnej odpowiedzi. Dopiero Shiro, sprowadził go na ziemie.
                         - Tom, jesteś tam?
                               -ah, tak tak. Wybacz. Przywieś ją, przy okazji mi opowiesz jak ją znalazłeś i gdzie. — zażądał, używając władczego tonu.
                        

3 komentarze:

Reina pisze...

Nie miałam przyjemności zbyt często trafiać na opowiadanie o Gustavie. Twój pomysł przypadł mi do gustu, więc na pewno zawitam tutaj przy okazji kolejnej części. Pozdrawiam serdecznie i życzę Ci dużo weny. :)

Unknown pisze...

Po raz pierwszy natrafiłam na opowiadanie o Gustavie. Podoba mi się pomysł siostry braci Kaulitz. To nie jest nowy pomysł, bo już kilka razy słyszałam o opowiadaniach o takiej fabule, aczkolwiek po raz pierwszy spotykam się z tym, że siostra braci ma romans z którymś z członków TH. I wiesz co Ci powiem? bardzo mi się podoba.
Przynajmniej na początek. Ukazałaś tutaj cudownie, jak bracia kochają swoją siostrę, widać było, że się martwili - że się o nią troszczą, kochają ją. Pewnie wkurzyliby się, gdyby Jej romans sprzed lat wyszedł na światło dzienne. A może nie? wydaje mi się, że może Siostra nie ma się czego obawiać, bo bliźniacy powinni zrozumieć, że najważniejsze, to by dziewczyna była szczęśliwa.

Skoro Rebecca poszła do klubu, chcąc się zabawić, a skończyła w dość złym stanie oznacza to, że ślub Gustava z pewnością na nią zle wpłyną. Strasznie to przeżywa, skoro bierze się za alko, którego nigdy wczesniej nie próbowala. ...

Jestem zainteresowana, zaintrygowana, czekam na wiecej !

Pozdrawiam, i zapraszam do siebie
K'Bill

Unknown pisze...

Oh kochana...to brzmi tak pięknie i ciekawie<3

czekam 1 :*