Witam! Jestem zaskoczona iż zostałam nominowana przez Ka po raz pierwszy. Dziękuję za nominacje i zapraszam również, po tym na kolejny rozdział!.
Jak zauważyliście postanowiłam wprowadzić nowy wygląd bloga . Chociaz po tak długim czasie nic nie dodałam to mam nadzieję że podoba wam się mój nowy szablon .
Zasady:
Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną pracę. Przyznawana jest do blogów o mniejszej ilości obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.
Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób, informując im o tym i zadajesz im 11 pytań. Nie można nominować bloga, który cię nominował.
Nominowani:
Obietnice składane krwią
Kroniki-Wiedeński
Es ist nicht liebe
Niestety, tylko tyle mogłam nominować, gdyż ostatnio nie czytam dużo opowiadań.
A oto: Pytania i Odpowiedzi:
1.
Napisałaś kiedyś coś, czego bałaś się lub wstydziłaś,
opublikować?
Oczywiście!
Mam wiele opowiadań (Większość TH). Są to oczywiście
niedokończone, ale, dalej piszę na razie dla siebie. Może je
kiedyś opublikuję. Na razie skupiam się na Nie
igraj z aniołem i Zemsta Po Latach.
2.
Myślisz,
że za kilka lat w ciąż będziesz aktywnie uczestniczyć w świecie
FFTH?
Tak,
nic się nie zmieni. Pisanie dla mnie jest jak lekarstwo. Dokładnie
bym tak to określiła. Piszę z przyjemności.
3.
Jakie masz pasje poza pisaniem?
Uwielbiam
czytać! Poza pisaniem, od czasu do czasu gotuje, śpiewam, tańczę
oraz pomagam.
4.
Co zawdzięczasz pisaniu opowiadań?
Kiedy
piszę, zapominam o otaczających mnie problemach, mogę się
zatracić w świecie nie realnym, chociaż przez moment być sobą.
5.
Czego nigdy byś nie przeczytała w FFTH?
Hmm
chyba najbardziej tego, gdy historia się nie klei.. Właściwie
czytam te, które przypadają mi do gustu, gdy jest dla mnie ciekawa
historia..
6.
Co byś zrobiła, gdyby Twoje opowiadanie trafiło w ręce
Toma/Billa/Gustava/Georga?
Oh!..
Na pewno bym się ucieszyła. Byłabym wniebowzięta.
7.
Jakie jest Twoje ulubione opowiadanie FFTH?
Mam
wiele ulubionych opowiadań. Jeśli tylko wymienić jedno, byłoby to
„Miłość
z Las Vegas”.
8.
Jeśli miałabyś okazję spotkać się, z którym z chłopaków z
TH, który by to był i dlaczego?
Byłby
to raczej Gustav – uwielbiam jego skromność, nieśmiałość.
Posiada cechy charakteru, jakie mam ja, ale nie tylko, dlatego bym
się z nim spotkała, jest uroczy i taki z niego pulchny misiaczek.
9.
Zgodziłabyś się spędzić noc z Billem/Tomem/Gustavem/Georgiem,
gdyby Cię do tego namawiał i potem byście mieli już nigdy więcej
się nie zobaczyć?
Tak,
spędziłabym pewnie niesamowitą noc z Billem. :D
10.
Czy jest jakieś opowiadanie lub jego autorka, które/a szczególnie
wpłynęło/a na Twoja twórczość?
Tak,
jest to opowiadanie: The
Last Chance story oraz
autorka Ka.
Przyznaję,
że są moją inspiracją.
11.
Jeśli miałabyś procentowo określić, jak wiele Twoja bohaterka
"ma w sobie" Ciebie, ile by to było?
Myślę,
że..95 % moja bohaterka jest we mnie.
Pytania
dla was:
1.
Z czego czerpiecie inspirację,?
2.
Jakie były wasze początki z pisaniem, zanim zaczęliście
publikować?
3.
Wygrałyście konkurs „ Trasa Koncertowa z Tokio Hotel!” Jak to
przyjmujecie?
4.
Czy piszecie jakieś opowiadanie oprócz „TH”? Jeśli tak, to,
jakie?
5.
Ulubiona książka?
6.
Jesteś sławna Piosenkarką/Aktorką, proponują ci zagrania w
filmie lub w serialu z któryś z chłopaków, przyjęlibyście ją?
7.
Jakie to uczucie, kiedy ulubiony bohater umiera?
8.
Gdybyście mieli szansę napisania książki, o czym by była?
9.
Wymieńcie swoje 3 zalety?
10.
Dziwny nałóg podczas czytania ? (np. dojście do okrągłej liczby
stron).
11.
Czytacie mojego bloga?
A teraz zapraszam na kolejny rozdział :
Musiałam
odpocząć i to teraz. Wiem już, do kogo się udam, istnieje jedna
osoba, która ― dochowa
tajemnicy. Żeby nie było, że będą mnie bracia szukać. Łatwiej
napiszę do nich list. Zawrze w liście swoje wszystkie uczucia, z
wyjątkiem wyznania im prawdy o tym, co wiem. Może ominie mnie ślub.
Chociaż to niemożliwe. Powinnam była im to powiedzieć, wprost,
ale chcę uniknąć wiele pytań z ich strony. Nawet nie wiem, jakby
zareagowali.
Wiem,
że znowu zbyt pochopnie działam w tym momencie. Uciekam, tak po
prostu od tego wszystkiego. Mam gdzieś uczelnie, po raz pierwszy
zachowuję się głupio, wiem o tym. Waham się, aby napisać w
liście mojego romansu z ich przyjacielem. Ale po chwili namysłu,
zmieniam zdanie. Nie, nie, po prostu nie mogę by tajemnica wyszła
na jaw. Wyobrażanie sobie jak się dowiadują, co mnie łączyło z
nim jest ogromna. Tom krzyczący do przyjaciela, jak mógł się
związać ze mną i o tyle młodszą od siebie i to z jego siostrą.
Z drugiej strony Bill gromił srogim spojrzeniem Gustav ‘a,
milcząc. A Georg patrzył na to wszystko i jako jedyny rozbawiała
go ta sytuacja. Momentalnie potrząsnęłam głową, zaprzestając.
Ślęczałam
nad pustą kartką i w głowie układałam sobie, w jaki sposób
napisać list. Rozpoczynając pisać, większość prawie pustych
kartek lądowały w koszu. Starałam się, jak najdelikatniej wyznać
swoje uczucia i emocje tak, aby mnie zrozumieli moje postępowanie, w
związku z wyjazdem na kilka dni. Przyznaję się przed samą sobą,
że, jestem cholernym tchórzem. Powinnam była powiedzieć im, że
chcę zrobić sobie małe wakacje, ale po prostu chcę uniknąć
zbędnych pytań.
Skończyłam
wreszcie, tak jak chciałam. Była noc i to była idealna okazja na
pakowanie się w spokoju. Miałam zamiar wyjechać do rodzinnego
miasta, tam gdzie spędziłam najwspanialsze chwile mojego życia.
Zachowywałam się jak nastolatka, która ucieka z domu, gdy jest
jakiś problem. Schodziłam po schodach do salonu, cichutko
postawiłam nie wielką torbę na ziemi. Ubierając się, na koniec
położyłam złożony list w kopercie na komodzie. Popatrzyłam
odrobinę niepewnie, gdzie po prawej stronie były pokoje moich
braci. Wahałam się by wejść do każdego z nich i dać buziaka na
pożegnanie. Zachowuję się tak, jakbym żegnała się z nimi na
zawsze, a to tylko kilka dni.
Zdecydowałam
się od razu wyjść, bez pożegnania. Mam nadzieję, że, w liście
wyjaśniłam się jasno, tak by nie mieli do mnie pretensji i okażą
odrobinę zrozumienia z mojej strony. Robiłam zawsze, co chcieli.
Teraz nadszedł czas, aby moje zdanie uszanowali. Moje włosy
rozwiały się pod wpływem wiatru, przez co musiałam poprawić moje
długie włosy. Nie było tak zimno, jak mi się wydawało.
Powietrze było dość ciepłe, wciąż było czuć wiosnę, to
przecież LA.
Czekałam
na taksówkę aż się pojawi. Po kilku minutach, gdy się zjawiła,
wsiadłam mówiąc kierowcy, by kierował się na lotnisko.
Siedziałam
już na pokładzie samolotu i wyglądałam przez okienko, jak słońce
przedostaje się przez chmurę. Samolot unosi się powoli, ziemia
pode mną nabiera coraz większej perspektywy. Teraz z lotu ptaka,
widać port lotniczy położony na obrzeżu miasta. Przestrzeń
pomiędzy miastem a portem zajmują lasy rosną drzewa. Domy coraz
mniejsze i mniejsze a ja wznoszę się ku górze ku niebu. Teraz już
domy i poruszające się samochody wyglądają jak zabawki, klocki
lego.
Długa
podróż przede mną, - westchnęłam- myśląc. Wyciągając
słuchawki, by umilić sobie czas na słuchanie muzyki.
Kilka
godzin później..
Rozbudziłam
się parę minut temu, po tym jak stewardesa poinformowała mnie, że
zostałam ostatnią osobą na tym pokładzie. Na zewnątrz było
widać padający się śnieg, o wielkich płatkach. Tutaj, musiałam
bardzo ciepło się ubrać. Zimowe powietrze atakowały moją twarz,
szczelnie zawinęłam szal wokół mojej szyi, aby nie załapać się
na jakąś grypę. Mieliśmy już początek grudnia, a co za tym
idzie, zbliżające się święta. Uwielbiam święta Bożego
Narodzenia, To czas, w którym spędzasz w gronie rodziny i
przyjaciół. To wyjątkowy czas, gdzie ludzie sobie wybaczają,
okazują uczucia, są mili i wyrozumiali.
Po
4 latach, przyjemnie jest poczuć ponownie tu być. Czuć się jak w
domu. Witaj ponownie Niemcy!.
Szeroko
się uśmiechałam, przechadzając się po ulicach Hamburga. Nie
mogłam się doczekać, gdy zobaczę się z osobą, z którą mogę
szczerze porozmawiać, tylko o tym myślałam niżby na reakcję
bliźniaków, gdy czytają list ode mnie.
Adres
zamieszkania osoby miałam zapisane na karteczce. Mijałam znane mi
miejsca, w których bywałam, kiedy byłam nastolatką. Uśmiech
maluje się na mojej twarzy, gdy przypominam sobie te czasy.
Ulubione knajpki, do którego chodziłam z braćmi i jego kumplami.
Pamiętam, jak Georg zawsze rozbawiał mnie swoim poczuciem humoru,
nie było dnia bym się nie śmiała. Było zawsze wesoło.
Mijałam
domek za domkiem, obserwując ludzi a dokładnie rodzice bawiące się
z dziećmi, rzucając w siebie nawzajem śnieżkami. Przystanęłam,
gdzie widniała ulica, której szukałam. Wreszcie znalazłam. Byłam
podekscytowana, ponieważ nie widziałam się z tą osobą ponad dwa
miesiące. Stanęłam przy nie wielkiej bramie i zadzwoniłam pod
mini domofonem, czekając aż ktoś się odezwie.
-
Słucham? —
Usłyszałam zachrypnięty głos kobiety.
-
Witam... Czy zastałam Rię? —
Musiałam się upewnić czy dobrze trafiłam.
-
Przy domofonie, a z kim rozmawiam?—Przez
moment nic nie mówiłam.
Stałam,
w szoku. Jak mogła nie rozpoznać mojego głosu? Przecież, nie
widzieliśmy się tylko dwa miesiące, a nie ileś tam lat. Powinnam
była też, sama siebie obwiniać za to, że nie miałam praktycznie
kontaktu ze rzeczywistością. Nie interesowałam się życiem
prywatnym za bardzo mojego brata. Rzadko, kiedy rozmawiałam z nią,
ale wiedziałam, że zawsze mogłam na nią polegać. Moje myśli
były głęboko przepełnione Gustav ‘em. - Halo? Jest tam Pani
jeszcze?
Potrząsnęłam
głową, pozbywając się myśli, ale i tak nie mogłam wydusić z
siebie żadnego głosu. Stałam tam, w osłupieniu i po prostu
gapiłam się na srebrny domofon. Po chwili usłyszałam kroki,
podniosłam głowę znad domofonu w stronę zamykających się drzwi
wyjściowych, która Ria wyszła.
-
Rebecca?! — Wykrzyknęła,
wybałuszając oczy. Zerknęła na mnie w zdziwieniu na moją torbę,
którą miałam przewieszoną przez ramię. Tak dawno z nią nie
rozmawiałam.
-
Cześć Ria — Wydukałam
nieśmiało, uśmiechając się. - Wybacz, że cię nie uprzedziłam
moją nagłą wizytą. Patrzyłam na nią z podziwem. Z każdym dniem
piękniała; włosy, usta, figura. Chciałabym być taka jak ona.
Czasem jej zazdrościłam, miała według mnie fajny styl, jest moją
inspiracją. Miała śliczny sweterek, ale bardziej przypominał mi
na dywan.
-
Jak..? Co ty tu robisz? Ależ mnie zaskoczyła. Wejdź, zaparzę
gorącą herbatę i porozmawiamy.
Siedzieliśmy
w kuchni, czekając aż woda się zagotuje. Nie bardzo wiedziałam,
od czego miałam zacząć, milczałam.
- Co
cię sprowadza w ogóle do mnie? —
Odezwała się pierwsza, uśmiechając się promiennie.
Dobrze
jest widzieć; ją uśmiechniętą, taką szczęśliwą. Mój brat to
ma szczęście, że spotkał kobietę swojego życia i że nic im nie
przeszkodzi, mam nadzieję. Szczerze zazdrościłam im.
-
Wiesz, pewne sprawy mnie przytłoczyły...J-ja wiem, że za bardzo ze
sobą nie rozmawiamy, ale byłaś jedyną osobą, do której mogę
się zwrócić..uch, mam nadzieję, że nie pomyślałaś tak, że
przyjeżdżam tu tylko, gdy mam problem? Przepraszam, jeśli tak
pomyślałaś. — Wyrzuciłam
z siebie z desperacją potok słów.
Boże, jąkałam się jak idiotka. Czułam się bardzo zażenowana
przyjeżdżając tutaj, i prosząc ją o poradę, niż w sytuacji, w
której aktualnie się borykam. Rozglądałam się po kuchni,
zatrzymując wzrok na blacie kuchennym, udając, że mnie bardziej
interesują, niż patrzenie na towarzyszkę przede mną. Wyczułam
jej idealne, zadbane dłonie w moich, trzymając.
- ej,
ej! Spokojnie, nawet tak nie pomyślałam. Zauważyłam, że się
zagubiłaś. Co się dzieje kochana?
Pocierała
moje dłonie, uspokajając mnie, przy czym odwróciłam się w jej
stronę. Popatrzyłam na nią, zrezygnowana. Byłam gotowa
powiedzieć jej o romansie, wyrzucić to z siebie by poczuć się
lżej.
- Bo
widzisz, niedługo Gustav bierze ślub prawda?
-
Tak, i kto by pomyślał, że nasz pulchny miś się ustatkuje? —
zaśmiała się. Cóż mi nie było do śmiechu. Nie wyobrażam sobie
patrzenie na osobę, którą nadal kocham będzie niebawem mężem
jakiejś kobiety, której nie znam i nie chcę poznać. Gdy
dostrzegła, że się nie uśmiecham, spoważniała. - A co Gustav
ma wspólnego z twoją sytuacją? —Pokręciła głową nie
zrozumiale.
-
Ria.. ja, dalej nie potrafię dusić tego w sobie..— popatrzyłam
na nią bezradnie - to zbyt długo wewnątrz mnie, długo się
ciągnie. Nikt o tym nie wie, dlatego że tutaj przyjechałam,
ponieważ mam pełne zaufanie do ciebie, że to, co powiem utrzymasz
to w tajemnicy.
-
Boże, Rebecca przerażasz mnie, co się dzieje? Czy Tom i Bill
wiedzą, że jesteś u mnie?
-
Nie.. zostawiłam im list. Spokojnie, to nic strasznego, tak myślę..
— Ria spoglądała na mnie, przerażona.
-
Dziewczyno! Powiedz mi w końcu, co się stało? — rzuciła
zniecierpliwiona.
Skuliłam
się trochę na jej ton. Nie lubiłam, jak ktoś na mnie krzyczy,
rzadko to się zdarza w jakiejkolwiek sytuacji.
Westchnęłam.
-
Gustav się stał.. — powiedziałam cicho ze spuszczoną głową.
.
Blondyn
przecierał zaspanymi oczami, wstając z łóżka. Wczoraj przeleżał
cały dzień i nie zapowiadało się, aby pofatygować się zejść
na dół, aby cokolwiek zjeść. Był tak pogrążony myślami nad
listem, którego się nie spodziewał. Dlaczego akurat teraz, gdy
zaczął zapominać o miłości swojego życia? A teraz, jak gdyby
nic ma szczelność się odzywać. Wspomnienia wróciły wtedy ze
zdwojoną siłą.
Nie
chciał dawać ponownego niepokoju bratu, że z nim coś się dzieje.
Uznał, że to była jedna noc jego malutkiej depresji i miał
nadzieje, że więcej nie będzie mógł znowu przez to przechodzić.
Spojrzał
na zasłonięte rolety w oknie, w stanął i odsłonił wpuszczając
trochę wschodzącego słońca do pokoju. Jest
środa —pomyślał.
Zaczął wkładać dres na sobie, gdy usłyszał krzyk Tom ‘a. W
szybkim tempie je założył i wyszedł z pokoju.
-
Tom, co się stało? Usłyszałem twój krzyk. Spojrzał na
rozwieszczoną twarz Tom ‘a. Odwrócił się do niego z kartką w
ręce.
- To
się stało. —wcisnął mu w ręce kartkę i odszedł. Popatrzył
na treść, co było napisane. To był list..od Rebecci. Już
wiedział, dlaczego jest taki wściekły.